
Diorshow Pump’ N’ Volume
Pogrubiająco-wydłużający tusz do rzęs
Częsty problem to zasychający tusz do rzęs, którego nie da się dłużej używać. Można stosować triki przedłużające trwałość maskary, a można używać Diorshow Pump’ N’ Volume. Jego cechą charakterystyczną jest częściowo elastyczne, gumowe opakowanie, które można ścisnąć, aby rozgrzać tusz i poprawić jego konsystencję. Nie każdemu to innowatorskie podejście do makijażu przypadnie do gustu, zwłaszcza tym przyzwyczajonym do standardowych opakowań.
Szczoteczka – silikonowa szczoteczka jest dość duża i gruba, co ma ułatwiać osiągnięcie efektu rzęs XXL. Ma sprężyste włoski i sztywny rdzeń. Wypustki są szerokie i rzadko rozstawione, przez co szczoteczka nabiera zdecydowanie zbyt dużo maskary i skleja włoski podczas malowania. To sprawia również, że zwężona końcówka wcale nie ułatwia malowania rzęs w kącikach. Może odbijać się i zostawiać nieestetyczne plamy.
Formuła – w składzie maskary Diorshow Pump’ N’ Volume znajdziemy przede wszystkim woski roślinne i pudrowe substancje Bouncy PowdersTM, dzięki którym tusz dobrze pokrywa i modeluje rzęsy. W opiniach przewija się jednak informacja, że nie od razu nadaje się on do użycia, ponieważ jest bardzo wodnisty i skleja rzęsy.
Jak działa?
Tusz do rzęs Diorshow Pump’ N’ Volume ma za zadanie wydłużać, ale również pogrubiać rzęsy. Natychmiastowy efekt okupiony jest niestety niezbyt naturalnymi efektami, ponieważ nadmierna ilość nabieranego na spiralkę tuszu skleja rzęsy. Po zaschnięciu maskary ciężko je rozczesać, usztywniają się i wyglądają niezbyt korzystnie. Choć dla wielu osób właśnie taki efekt maksymalnego zagęszczenia jest czymś wartym tak wysokiej ceny.
Podsumowanie:
- Maksymalne, ale często bardzo nienaturalne pogrubienie rzęs.
- W połowie gumowe i miękkie opakowanie dla dłuższej świeżości tuszu.
- Wykonana z elastycznego silikonu, ale dość duża i niewygodna spiralka.
- Bardzo wysoka cena nieadekwatna do komfortu użytkowania.
Dodaj komentarz